Choć nie jestem zwolennikiem matchy w postaci napojów, absolutnie uwielbiam ją w formie różnych słodyczy! Bez względu na to, czy są to ciasteczka, pieczony sernik, kremy do przełożenia czy biszkopty, dodanie matchy zawsze nadaje wypiekom ciekawego smaku i charakteru. To jedna z ciekawszych propozycji według mnie jeżeli chodzi o ciasteczka amerykańskie, dlatego zachęcam do wypróbowania przepisu! 🙂
Składniki na około 30 ciasteczek z matchą:
- 320 g miękkiego masła
- 200 g białego cukru
- 200 g cukru brązowego
- opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
- 3 jajka
- 440 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki matchy
- 1.5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 300 g białej czekolady
Musimy przygotować sobie na początek 2 miski. W jednej umieszczamy suche składniki – przesianą mąkę, matchę, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia oraz pokrojoną białą czekoladę. Całość mieszamy. W drugiej misce umieszczamy miękkie masło (w temperaturze pokojowej), a następnie ubijamy mikserem do momentu aż zwiększy swoją objętość i zmieni barwę na białą. Stopniowo dodajemy cukry cały czas ubijając. Po paru minutach dodajemy jajka i nadal miksujemy aż wszystko dobrze się ze sobą połączy. Przesypujemy partiami suche składniki do mokrych i miksujemy na najniższych obrotach miksera, tylko do połączenia się składników. Na sam koniec ciasto możemy wyrobić ręką upewniając się czy cała mąka połączyła się z ciastem. Bardzo często mąka zostaje na samym dnie, więc zwrócić na to uwagę. Masę na ciasteczka umieszczamy na 2 godziny w lodówce.
Po tym czasie z ciasta formujemy kulki o średniej wadze 50-55 gramów, każda musi mieć podobną wagę, żeby piekły się jednakową długość. Kulki umieszczamy na blaszce wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia, lekko rozpłaszczamy, a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni na funkcji góra-dół. Pieczemy po 5-6 ciasteczek na porcję przez około 11-13 minut. Są gotowe w momencie kiedy brzegi ciastek lekko się rumienią. Po tym czasie wyciągamy blaszkę z piekarnika, studzimy i przechowujemy w zamkniętym pojemniku. Smacznego! 🙂
Bardzo ciekawy i inspirujący przepis. Muszę wykorzystać go niebawem.