Beza to bardzo słodki wypiek, jego podstawowymi składnikami są białka i cukier. Mogą być przyrządzane dwoma metodami – na ciepło i na zimno. Możemy z nich wykonać wiele ciekawych rzeczy, między innymi tort pavlova, czy bezy przekładane kremem.
Bezy z reguły nie pieczemy. Suszymy je w niskiej temperaturze, aby miały białą barwę. Według mnie to jedne z prostszych wypieków pod warunkiem, że będziemy ściśle trzymać się niżej wymienionych zasad:
- Białka trzeba bardzo dokładnie oddzielić od żółtek. Jeżeli choć odrobina żółtka dostanie się do białka, to piana dobrze się nie ubije i masa będzie za rzadka.
- Miska, w której ubijamy białka, musi być idealnie umyta i wysuszona.
- Do ubijania białek możemy dodać szczyptę soli, co przyspieszy proces ubijania.
- Białka ubijamy na sztywną pianę nie przerywając procesu ubijania.
- Zbyt długie ubijanie piany może doprowadzić do tzw. przebicia piany co spowoduje jej opadnięcie
Sposób wykonania:
Białka ubijamy ze szczyptą soli. Ubijamy do momentu wytworzenia się piany i następnie dodajemy cukier. Dodajemy najlepiej powoli, po jednej łyżce czekając aż zostanie całkowicie zmiksowany.
Po dodaniu ostatniej partii cukru miksujemy minimum 7-8 minut. Po tym czasie wyłączamy mikser i bierzemy trochę piany pomiędzy dwa palce. Jeżeli podczas rozcierania czujemy chociaż najmniejsze drobinki cukru, miksujemy dalej jeszcze chwilę. Po dodaniu cukru nie ma możliwości, żeby piana się przebiła, więc nie ma się co przejmować.
Ubitą, całkowicie sztywną pianę przekładamy do rękawa cukierniczego i szprycujemy w dowolny sposób. (jeżeli ktoś nie ma rękawa, może użyć łyżki)
Pieczemy na papierze do pieczenia, w temperaturze 100°C z włączonym termoobiegiem przez około 2-2.5 godziny
Składniki:
- 4 białka kurze
- 240g cukru kryształ
- szczypta soli
Czas: |
Czas przygotowania:
Czas pieczenia:
|
Ilość sztuk: | ok. 70 |
Trudność: | łatwe |
Koszt: | niski |
Kocham bezy ale sama nigdy nie robiłam 😀 Grudzień zapowiada się ciekawie 😛 Z jednej strony się cieszę, że trafiłam do Ciebie ( mój kolejny ulubiony blog ) a z drugiej strony cierpi na tym mój tyłek 😀
Dobry przepis. Oby tak dalej